Coś na weekend? Coś, co wciąga lepiej, niż kolejny serial? Sensacyjna powieść z Portugalią w tle. I tą dzisiaj, i tą w czasie wojny. Nieznany fragment historii wpleciony w wartką, współczesną akcję. Miłość, zemsta, echa przeszłości i wartka akcja.
Wiktor musi spotkać się z przyjacielem w Porto. Ktoś im grozi, lecz nie to go przeraża, ale to czy wybaczy mu Tatiana, z którą rozstał się wiele lat wcześniej. Stracił ją przez własną głupotę. Ktoś dziś grozi im śmiercią? Nawet dobrze, jest pretekst, aby ją odnaleźć...
Ona zamiast uciekać przed prześladowcą, postanawia zastosować atak wyprzedzający. On, czytając maile od tajemniczego nadawcy, wraca myślami do przeszłości swojego ojca.
Neutralna Portugalia w czasie II Wojny Światowej była jedynym dostępnym źródłem tungstenu (wolframu) dla hitlerowskich Niemiec. Wolfram to odporne pancerze czołgów i skuteczna amunicja. Tam, gdzie jest duży popyt, tam wkracza czarny rynek...a gdzie jest czarny rynek, nie może zabraknąć naszych rodaków.
Wtedy tysiące uchodźców czekały na statki płynące w bezpieczniejsze rejony.
Ojciec naszego bohatera nie zamierzał jednak nigdzie się ruszać, pracowicie gromadził swój skarb...
„W jak tungsten" to powieść sensacyjna. Fikcja, choć pojawiają się w niej postacie i miejsca jak najbardziej autentyczne. Porywająca historia z Portugalią w tle.
Przeszłość powraca i nie pozwala zapomnieć o dawnych grzechach.
Niezależna recenzja w linku:
http://czaczytac.pl/wojciech-siekierko-w-jak-tungsten/